Żadna tam impreza. Gość sztuk 1. Koleżanka ze szkoły na pogaduchy do mojego gniazdka chciała przyjechać.
Generalne porządki robię, jak coś mi przeszkadza. Odkurzam często (kurz i żwirek z kociej kuwety), ogarniam aneks kuchenny też. Ale reszta porządków jest czyniona w miarę potrzeby, co często oznacza, że na przykład pranie robię raz na 1-2 tygodnie, ale za to trzy pralki jedna po drugiej.
U mnie w domu rodzinnym zawsze było tak, że nawet, jeśli wizyta nie jest uroczysta, posprzątać trzeba. No to było mycie łazienki, ścieranie kurzu, mycie drzwi, luster. Umyłabym okna, ale pada, więc sobie darowałam.
Tak się jakoś ładniej zrobiło. Następne takie sprzątanie przed Bożym Narodzeniem ;).
I poczęstunek trzeba przygotować. Zawsze to oznacza, że żarcia będę miała za dużo, ale nic. Dwa kawałki ciasta kupione, w sumie nie pochwaliłam się swoimi paluszkami. Ładniejszy komplet kawowo-deserowy wyciągnięty, przygotowany na stole.
Spędziłyśmy na pogaduchach 3,5 godziny i fajnie było.
Rano byłam na zakupach. Potrzebuję kupić czubek na choinkę. Wiedziałam, że 2 listopada już się zaczną bombki na półkach sklepowych – i rzeczywiście. Ale czubka nie kupiłam, bo w sumie nie pamiętałam, w jakiej konkretnie kolorystyce mam resztę bombek. Sprawdzę i kupię.
Teraz tylko czekać na „Last Christmas” w radiu.
Podczas zakupów zdałam sobie sprawę, że mam jeszcze cały jeden dzień wolnego! Myślałam, żeby iść na „Piąta władza”, bo Juliana Assange (tego od WikiLeaks) gra mój ulubiony kosmita, ale podobno przedstawili go jako dupka, a ja dupków nie zdzierżę, więc chyba jednak nie pójdę. Poza tym film jako całość zbiera mocno średnie recenzje (wspomniany kosmita został przeze mnie dostrzeżony w roli innego dupka, ale tamten nadrabiał inteligencją i miał generalnie dużo lepsze recenzje. Nie wiem, jak jest z Assangem). Wpadnę więc do babci na cmentarz, sprawdzę nowe centrum handlowe, może uda mi się kupić czapkę, szalik i rękawiczki (najlepiej komplet) i sobie przeleniuchuję ten dodatkowy dzień.
Ostatnia wolna sobota w tym miesiącu, brr.
Zimno już. Chyba muszę zrobić ponurojesienny pilniczek…