… zakończona powodzeniem, z rezultatami satysfakcjonującymi (bywałam niezadowolona z kupionych prezentów. Nie jestem pewna, co myśleli obdarowani). Zakupy empikowe odebrane, Poczta Polska i InPost też stanęły na wysokości zadania (PP dostarczyła przesyłki na IP na wtorek). Dzisiaj była tylko szybka przebieżka po W. w poszukiwaniu kilku ostatnich drobiazgów. Zarobił m.in. pan z Bluesa, również na mojej okołogwiazdkowej chęci nabywania sobie samej „prezentów”. Wzbogaciłam się mianowicie o legalne wydanie „The Wall” Floydów. Rodzicielowi dostaną się jakieś nowe/stare nutki z tego samego nurtu. W sklepie brzmiały fajnie, a zespół podobno mało znany. Myślę, że chęć pomocy Pana była zwiększona tym, że swoje zakupy zaczęłam od The Wall, a potem poprosiłam o poradę. W zeszłym roku wyszło mniej fajnie ;).
Kolęda u mnie na osiedlu zaczyna się już jutro i tak na dobrą sprawę nie widzę powodu, by ją przyjąć. Głównie ze względu na to, że nie jestem praktykująca.
Ale Święta obchodzę, ktoś zauważy.
A ja odpowiem, że w polskiej, bardzo katolickiej (nawet, jeśli nieszczerze) kulturze Boże Narodzenie przestało być wyłącznie świętem chrześcijańskim, zmieniło się w zjawisko kulturowe. Ot, taka okazja do spotkania się w rodzinnym gronie i ofiarowania prezentów. Niektórzy przeżywają to bardziej duchowo, ja byłam na Pasterce raz w życiu i potem to odchorowałam, bo stałam w przedsionku kościoła.
Jeszcze 4 dni robocze do przerwy świątecznej.