Jak już ktoś odda kasę, którą mi wisi, to znowu zrobię wyskok do Euro i szaleństwo na Allegro.
– przedłużka do kabla słuchawek albo słuchawki – jak już powiesiłam telewizor na ścianie (w sensie to raczej Rodziciel mi powiesił, zdjęć nie umieszczę), to dobrze by było częściej z niego korzystać, a przewód do posiadanych słuchawek mam jakoś tak 1,5 m za krótki. Te 6 metrów kabelka zalinkowanych słuchawek robi wrażenie (zaś komentarze o za długim kablu śmieszą, bo informacja o długości przewodu ZAWSZE znajduje się na opakowaniu). Ale mi chyba druga para niepotrzebna, więc raczej się ograniczę do przedłużacza.
– kijki do Nordic Walkingu. Rodzicielka ma. Ja mam jakieś 4 (w porywach do 14) kilogramy za dużo. Według mnie, bo ostatnio wagowo mieściłam się w normie. Ale przy kupowaniu spodni lekarskich podskoczyłam do góry z rozmiarówką. I wiosna idzie, i jest gdzie chodzić. A na dietę mam za słabą wolę.
Jutro chyba będę siedzieć cały dzień w pracy. Pojutrze też, ale na pewno. We środę wieczorem być może będzie mój chrzest bojowy w drugiej pracy. Zaczynam się zastanawiać, czy nie chodzić na basen w czwartki rano. A w piątek na pewno wieczorem będzie drugie podejście do drugiej pracy. W sobotę drugi kurs tego sezonu, tym razem teoretyczno-praktyczny.
Się zrobię, kurna, strasznie zajęta…