Że tak powiem…
IIIIIK!
Ale jak się ma poniższą skalę zadowolenia, to nic dziwnego, że nie ma motywacji:
0-69,9% – wzruszam ramionami.
70-100% – umieram z zawodowego szczęścia.
Wczoraj przelałam Lucasowi ostatnią ratę za kompa. I zostało mi jeszcze 16% autka do spłacenia.
Autka, którego syrena od alarmu chyba cierpi na jakieś zwarcie i wczoraj całą drogę do pracy mi malowniczo wyła (samochód jechał normalnie). I to nie był taki jednostajny sygnał, tylko raz ciszej, raz głośniej, na chwilę zamilkło, po czym znowu w głos. Przekręt specjalnym kluczykiem i milczy jak grób.
Dobrze, że na naszej działce moje autko w nocy stoi za sprawnie wyjącym w prawidłowych sytuacjach autkiem Rodziciela. Nawet wynieść by się ten mój samochód niespecjalnie dało. 😉