Rano przywitała mnie pełna poczekalnia, co było bardzo budujące, jako że po doktorsku przyjmowałam dzisiaj sama (szef czaił się na pięterku ), chociaż kilka sztuk przyszło na działania profilaktyczne, którymi zajmują się nasze asystentki. Ale pacjentów z bólem było i tak sporo.
No dobra, zaczynamy od umówionego. Potem na zmianę pacjent z bólem. Znowu umówieni i tak w kółko.
Przyszli wszyscy zapisani. Miałam pełen grafik na dziś.
Bólowych było chyba 5 sztuk.
Skończyłam pół godziny przed czasem.
CUD!!
Normalnie wesoła teraz jestem jak skowronek. A do pracy dopiero w poniedziałek :).