Rano przywitała mnie pełna poczekalnia, co było bardzo budujące, jako że po doktorsku przyjmowałam dzisiaj sama (szef czaił się na pięterku 😉 ), chociaż kilka sztuk przyszło na działania profilaktyczne, którymi zajmują się nasze asystentki. Ale pacjentów z bólem było i tak sporo.
No dobra, zaczynamy od umówionego. Potem na zmianę pacjent z bólem. Znowu umówieni i tak w kółko.
Przyszli wszyscy zapisani. Miałam pełen grafik na dziś.
Bólowych było chyba 5 sztuk.
Skończyłam pół godziny przed czasem.
CUD!!
Normalnie wesoła teraz jestem jak skowronek. A do pracy dopiero w poniedziałek :).