Komputer nie chciał mi się załadować bez problemu. Teraz, jak widać, działa, ale zaraz po uruchomieniu systemu przystąpiłam do klasycznego „sprzątania”.
Najpierw uruchomiłam CCleaner, za którego pomocą usunęłam z dysku wszelkie zbędne pliki (historię przeglądania, pliki cookie, pliki tymczasowe – było tego 1,5 GB) i błędy w Rejestrze. Po czym włączyłam Avast! i zarządziłam pełne skanowanie systemu, które trochę potrwa.
Później wezmę się za kompa bardziej mechanicznie, mianowicie odkurzaczem. Kurzu u mnie w domu że hoho (piec w piwnicy, cztery kłaczące stwory), komputer też pada ofiarą.
Właśnie, a’propo kurzu. Nie polecam monitorów z błyszczącą matrycą. Z takim ekranem granie w gry typu „Where the pixel?” staje się dość trudne… 😉