– Wie pani, ja się strasznie boję…
– Spokojnie, mam pozytywny wpływ na pacjentów – odparłam z łagodnym uśmiechem.
– Słyszałam.
AAAAA!!!
Ciekawe, jak mocno się rumienię w takich chwilach?
Są pacjenci, którzy zrezygnowali z moich usług z różnych powodów. Czasami leczenie u dziecka pójdzie nie tak, jak byśmy wszyscy chcieli i wiem, że maluch na następnej wizycie będzie się mnie bał. Ale fajnie, że mimo to krąży o mnie tak pozytywna opinia :).
Chciałabym nauczyć się jeszcze kilku rzeczy. Pracy z włóknem szklanym, na przykład. Albo pinami zębinowymi. O poważniejszej protetyce nie wspomnę. Zielony ze mnie dentysta, póki co, ale to „słyszałam” potrafi dodać skrzydeł :).