Kategorie
Archiwalne Bez kategorii

Ciekawe…

Mam wrażenie, że po pozbyciu się wspomnianego dwie notki temu cylinderka ze schodami radzę sobie nieco lepiej…

A tak poza tym, na wykładach z ratunkowej było tak sobie. Największe kontrowersje wywołał tekst prowadzącego ratownika z doświadczeniem „Oni [ratownicy w jednej ze stacji pogotowia] mają czas Was szkolić. Nie wszyscy pacjenci muszą przeżyć.” Potem poszły statystyki, ile osób przeżywa i normalnie funkcjonuje po resuscytacji. Następnego dnia usłyszeliśmy opowieść, jak to załoga karetki (z lekarzem na pokładzie) doprowadziła do tego, że facet raniony nożem, z przebitym sercem, żywy dojechał do szpitala i żywy oraz normalnie funkcjonujący z niego wyszedł. Kolejnego dnia koleżanka stwierdziła, że ona by raczej nie chciała trafić na karetkę z samymi ratownikami i nie poparłaby ustawy, która to umożliwia. Zaczęliśmy rozmawiać o niedoborach obsadowych – zwyczajnie nie ma tylu lekarzy i takiej kasy, by pełna załoga (z lekarzem) w każdej karetce była możliwa. Nie wpadło mi to do głowy w tamtym momencie, ale potem pomyślałam, że w sumie w USA (taki wzorcowy kraj że ojej) lekarze w ogóle nie jeżdżą na karetkach…

Ogólnie było o czym rozmawiać :).

Czeka mnie jeszcze tydzień jeżdżenia na karetkach właśnie. Nie wiem, kiedy, nie wiem, gdzie. We wtorek zacznę myśleć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *