Musiałam w końcu trafić na pacjenta, który ma problem z protezą.
Akrylową. Taką zwykłą.
Zapalenie błony śluzowej. Nic ciężkiego, drobne zaczerwienienie i afty.
Proteza noszona na klej, chociaż nawet nie przekroczyła połowy swojego nominalnego okresu użyteczności.
Nie wyciągana na noc, choć podobno myta.
Złamała się. Została sklejona w warunkach domowych. Klejem.
Delikatnie powiedziałam, co o tym myślę, poinstruowałam, co trzeba robić. Ile pacjent z tego wyniósł, to pewnie inna sprawa.
Adnotacje w karcie poczynione.
Człowiek każdego dnia czegoś się uczy…