26 maja wychodzi ich kolejna płyta, „Axiom”. Płyta, do której nakręcono film (a nie na odwrót! Generalnie muzyka Archive uchodzi za bardzo ilustracyjną), który (będzie?) miał premierę na festiwalu Sundance w Londynie i mam nadzieję, że go wydadzą na jakimś twardym nośniku. Na razie wygląda na to, że niestety, nie razem z płytą. Taki zestaw byłby najfajniejszy.
Tak czy siak, tytułowy kawałek przetrzepał mnie już dawno temu. Dzisiaj, w sumie przez przypadek, znalazłam drugi, który ostatecznie nie znalazł się na płycie, ale moim zdaniem też trzepie.
Zatem 26 albo 28 maja stawię się w lokalnym sklepiku z płytami, którego właściciel Archive zna, i się zapytam o dostępność albumu. Jak nie będzie dostępny, to poproszę o zamówienie. Bidę klepię, kasę liczę, dziękuję dobremu losowi za obie prace (z drugiej mam kasę na bieżąco, wprawdzie raz w tygodniu, ale zawsze), ale płytka Archive musi być.
2 odpowiedzi na “Powrót Archivistów na łamy bloga”
Prawda, że trzepie 🙂 Czytam tego bloga (i czytałam poprzedniego) już od dłuższego czasu i zawdzięczam Autorce po pierwsze namiętne oglądanie Sherlocka BBC, po drugie właśnie słuchanie Archive. Osobiście najbardziej lubię „Again”. Pozdrawiam i czekam na kolejne notki 🙂
Bo „Again” to moim zdaniem ich największe arcydzieło 😉
Bardzo się cieszę 🙂