Można leżeć w wyrze cały dzień i nikt nie robi jawnych wyrzutów ;).
Z mniej dostrzegalnych zalet to możliwość zrzucenia z siebie kilku kilogramów. Od poniedziałku nie jadłam obiadu, wczoraj ciągnęłam na chlebie z jajkiem, cieście i kiełbasce wieczorem. Nie będę w siebie ładować jedzenia, jeśli nie mam na nie ochoty. Dziś zaczęłam bardziej obiecująco, od serka wiejskiego z miodem. Ale wcześniej weszłam na wagę i zauważyłam, że zeszło ze mnie jakoś tak 3,5-4 kilo. Pewnie szybko przynajmniej część z nich do mnie wróci, jak znowu zacznę normalnie jeść. A jestem dziewczynką typu „waga jeszcze w normie”, co nie zmienia faktu, że każdy utracony kilogram mnie cieszy (choć nie robię nic, by się częściej cieszyć ).
Głowa prawie nie boli, gardło dalej daje czadu, ale do pracy dziś pojadę. Duomox w dalszym ciągu pożerany, oczywiście, choć go wyjątkowo nie lubię.