Miałam dzisiaj jechać do rodziców uszczelniać dach mojego Złomka, ale stwierdziłam, że mi się nie chce i pojadę jutro.
(antena przy próbie odkręcenia przed myciem w myjni została nieco odgięta, nieszczelność między podstawą anteny a dachem samochodu objawiła się na razie raz w postaci kapania wody z lampki sufitowej)
No to jest 11:40, sobota, wolne, a ja siedzę jeszcze w piżamie, grzebię w blogu (wkurza mnie to, że nie jestem w stanie ustawić języka polskiego), piszę informacje o sobie, myślę o tym, że trzeba by było przenieść kolejne posty ze starego bloga, a tak w ogóle to miałam w planach dobrać się wreszcie do kilku filmów na BR i dodatków do nich.
I zimno mi w stópki. Bo nie noszę kapci.
Dzień dobry 🙂