Kategorie
Rozrywka

Marcin Meller „Między wariatami”

miedzy-wariatami-390

Wielką fanką pana Mellera nie jestem. Nie oglądam Dzień Dobry TVN, właściwie prawie wcale telewizji nie oglądam. Moja główna styczność z tym panem to czytanie jego felietionów w sporadycznie kupowanym „Newsweeku”. Nie do końca zatem pamiętam, dlaczego kupiłam jego książkę. No ale kupiłam. I nie żałuję.

To zbiór reportaży i felietonów z prawie 20 lat dziennikarskiej kariery p. Mellera. Zaczyna się mocnym kopem w zadek, mianowicie reportażami z wojen – w Serbii, Afryce (Zair, Uganda) i na Kaukazie. To opisy szalonego świata, który nie rządzi się żadnymi regułami. To opisy biurokracji, bałaganu. I często bratobójczej walki. Nie ma tu osobistych opinii. Autor – zapewne zgodnie z uprawianym gatunkiem twórczości – pozostaje niezmiennie neutralny. Nie wyjaśnia, o co chodzi. Nie pisze, kto jego zdaniem ma rację. Zwykle nie musi, bo uczestnicy konfliktów sami już chyba nie pamiętają, od czego się zaczęło.

Później jest kilka sztuk felietonów historycznych o radosnych czasach PRL. Te „radosne” czasy, całe szczęście, mnie ominęły, więc niektóre teksty czytałam z pogłębiającym się szczękopadem.

Felietony – w nieco innym klimacie. Lżejsze. Czasem kąśliwe. Często dowcipne.

Całość jest zakończona jeszcze jednym reportażem – „Serce zdrajcy”. O Burze (Afrykanerze), potomku pierwszych białych osadników na terenie dzisiejszej RPA. Widział on krzywdy wyrządzane Czarnym i był po ich stronie… dopóki nie zaczęło się obalanie apartheidu. Dopóki nie okazało się, że nieważne, po czyjej byłeś stronie. Skoro jesteś Biały, nawet, jeśli pomagałeś Czarnym, to i tak zostaniesz wykorzystany i skrzywdzony, twoje zasługi zostaną zapomniane.

Lubię. Podobało mi się. Serdecznie polecam.

2 odpowiedzi na “Marcin Meller „Między wariatami””

Witaj,mam do Ciebie pytanie..czy techniki dentystyczne prowadzone na GUMie są warte do studiowania, czyli czy perspektywy są jakies pewne w tym zawodzie? Pytam, bo tak niskie progi mnie zastanawiają..Obecnie skonczylam licencjat z kierunku, który stał się niewypałem na UMedzie i teraz nie wiem co ze sobą zrobic..Marzyła mi się stoma, nawet podeszłam do matury 2014 jednak zawaliłam. Nie wiem czy starczy mi sił, zeby walczyć o lek-dent na GUMie 🙁

Dawno temu na techniki dentystyczne był praktyczny egzamin wstępny (w końcu trzeba umieć rzeźbić drobiazgi). Powiem szczerze, nie mam pojęcia, jak to wygląda teraz i jakie jest wysycenie rynku technikami. Ale na pewno są to studia typowo zawodowe, znaczy zdobywasz konkretne kwalifikacje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *