Kategorie
Praca

Czepiam się

Prenumeruję prasę medyczną. Ostatnio nawet znalazłam czas, żeby ją poczytać. Zabrałam się za artykuł z dziedziny stomatologii zachowawczej. Autor jest Amerykaninem. Tłumacz nie wiem, kim jest, i może lepiej, żebym nie wiedziała.

Mogę się tylko domyślać, co było w oryginale. Z kontekstu. No i z kontekstu wychodzi, że słówko „decay”, oznaczające próchnicę, zostało przetłumaczone na „gnicie” albo „zgnilizna”. A materiał „self-cure”, czyli samowiążący albo chemoutwardzalny (miesza się dwa składniki i potem przez kilka minut one twardnieją), został określony jako „samoleczący”.

Niby kupy się trzyma, słownik takie właśnie tłumaczenie pewnie wyrzuca na pierwszym miejscu. Ale ja te słówka na angielskim miałam na pierwszym czy drugim roku i w życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby próchnicę nazwać gniciem. Gnicie w stomatologii to dla mnie zgorzel. Inaczej wygląda i inaczej pachnie.

Samą gazetę czyta się fajnie, bo jest po ludzku napisana, w innych artykułach nie ma takich baboli, a może są, tylko ja nie wiem.

Czepiam się?

6 odpowiedzi na “Czepiam się”

Jako człowiek, który od jakiegoś czasu tłumaczy dziwne rzeczy – czepiasz się, ale masz rację. Z mojego punktu widzenia, nikt nas nie uczy takich technicznych słówek i bierzemy je właśnie ze słowników. Co prawda ja biorę z technicznych z danej dziedziny (staram się, bo dla jednego tłumaczenia nie będę kupować wielkiego slownika), ale spora część bazuje właśnie na tył co wyskoczy w bablu, googlu czy innych. Ci lepsi wejdą na eng-eng, przeczytają co dane słowo znaczy i poszuka, ale jeśli płacą kiepsko to komu sie chce? Na pewno tego typu teksty nie są tłumaczone przez specjalistów, wiec nie masz co wymagac wysokiego poziomu. Gazety nie stać na dobrych tłumaczy, dostają więc to, za co płacą.

Mnie też ich nikt nie uczył, ale to nie znaczy, że mam odwalać chałturę – dobry tłumacz zawsze sprawdza kontekst użycia danego słowa.

„Forum stomatologii praktycznej”, kiedyś przychodziło do mnie też „Medycyna praktyczna: stomatologia”, ale chyba przegapiłam przedłużenie prenumeraty 😉

Wcale się nie czepiasz 🙂 Nas również denerwują źle przetłumaczone słowa. Po coś mamy terminologię angielską i się jej uczymy. Rozumiem, że tłumacz może nie znać niektórych słów, ale jeżeli to jest profesjonalny artykuł do profesjonalnego magazynu, to przecież zawsze można kogoś się zapytać o poszczególne słowa lub dać komuś do sprawdzenia. Bo domyślam się, że nie wezmą dentysty do tłumaczenia, ale żeby chociaż redaktor to sprawdził… Bo później wychodzą takie rzeczy.
Pozdrawiamy z Dentech! 🙂

Według mnie wymienione przez Ciebie słowa nie są wcale jakąś tajemną terminologią specjalistyczną, zatem osoba tłumacząca tekst powinna je znać. Aż zdziwienie mnie ogarnia, że reszta artykułu była przetłumaczona poprawnie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *