Kiedyś wcale nie używałam kremów do twarzy.
No dobra, przez rok łykania wysuszających wszystko piguł tak się łuszczyłam, że musiałam się zaopatrzyć w krem nawilżający. Ale dosyć szybko mi przeszło jego używanie. Stosowałam w chwilach kryzysu.
No i moja alergia na lateks na jednej ręce powoduje, że jest ona (ręka) wrażliwa też na zimno. Jeden dzień zaniedbań i prawą rękę mam jak wziętą od jakiejś zmizerniałej babci lat 80+. Babci, która w dodatku kogoś pobiła, bo grzbiet dłoni mam suchy i czerwony, zaś knykcie ślicznie i krwawo popękane. Używanie środka do dezynfekcji rąk w tej sytuacji jest wprost wybornym przeżyciem.
No ale dobra. To jeden krem. Najlepiej zwykła, niebieska Nivea. I to na rękę, a nie na twarz.
Ale na twarz też się zaczęło.
Najpierw kremik na noc. Ostatnio kremik też na dzień. Poza niebieską Niveą na łapkę mam jeszcze Niveę Soft. Wszystkie kremiki tak w ogóle produkcji Nivea.
Się kremikuję jak szalona.
Dobrze, że to nie kremy przeciwzmarszczkowe.
Aczkolwiek…
(PS.: Wpis nie jest sponsorowany)
4 odpowiedzi na “Starzeję się…”
Tez mam uwielbiam Nivea, chociaz ostatnio zaszalalam i kupilam krem BB revitalift L`oreal i… nie wiem czy wroce do mojego tonujacego kremu z Nivea 😀 chyba, ze znajde jakis ciekawy i nie koszmarnie drogi krem BB z Nivea. Doraznie (np. na noc) na popekana skore palcow polecam plaster w sprayu – mnie ratuje zycie, bo w okresie jesienno-zimowym ciezko mi wygoic te drobniutkie pekniecia skory w zgieciach. Wsciekle szczypie podczas aplikowania, ale super chroni skore i pozwala sie jej wygoic w spokoju.
Walnij sobie krem z UV blokerami i bedziesz „27 young” stale 🙂
Alergii wspolczuje. Brzmi niezachecajaco.
czyżby Isotretinoinum? Zazrdoszczę bo ja już chyba nigdy nie rozstane się z nawilżającymi paćkami
Owszem, isotretinoinum. Niestety, leczenie nie odniosło długotrwałego skutku (w sumie nie łykałam żadnych piguł może 3 miesiące), a nie miałam sił ani ochoty na powtórkę.