Pierwsza połowa lipca. Wypad na tydzień do Krakowa i potem tydzień w Warszawie. W planie: beztroskie opieprzanie się.
Ktoś chętny na spotkanie z wredną dentystką? 😉
PS. Nie mam o czym pisać. Poza tym, że mi prawie beznadziejne dłutowanie dzisiaj wyszło bez niczyjej pomocy, a już miałam zrezygnować. Zgniłe korzonki są bleh.